Urbanistyka to wyzwanie - rozmowa z prezes Urban Land Institute Europe
Polska może skorzystać z najlepszych praktyk planowania urbanistycznego zebranych przez Urban Land Institute przez ponad 78 lat, mówi CEO ULI Europa, Lisette van Doorn.
Jak w dłuższej perspektywie pomieścić zwiększający się liczbę ludności w miastach? Jak rozwijać przestrzenie miejskie, tak by były one dobrym miejscem do życia, pracy, pozostając przy tym zrównoważone i zdrowe? Jak miasta mogą zwiększać swoją konkurencyjność? Jak technologia może pomóc im osiągnąć wyznaczone cele? Te ważne problemy, omówione poniżej przez van Doorn, będą tematem nadchodzącej konferencji „Konkurencyjne miasta”, która odbędzie się 15 maja w Warszawie.
Urban Land Institute działa od 1936 roku. Jakie były największe sukcesy w jego historii?
Nie ma jednej szczególnej rzeczy, z której jesteśmy dumni. Na pewno dumą napawa nas fakt, że przez te lata byliśmy w stanie rozwinąć tak dużą i opiniotwórczą organizację – nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także globalnie. Jednym z dowodów tego sukcesu jest ogromna liczba naszych członków – obecnie około 35 tys. na całym świecie. Reprezentują oni wiele różnych dziedzin, co dowodzi, że to co robimy dla miast ma znaczenie. W dużym stopniu skupiamy się także na pracy na rzecz społeczności, np. organizując panele usług doradczych. Zorganizowaliśmy w sumie ponad 600 takich paneli, podczas których doradzaliśmy społecznościom w kwestii dużych projektów rewitalizacyjnych dotyczących zabudowy. To pokazuje wielkość skali, na jaką działamy. W każdym panelu bierze udział od 5 do 10 osób, co razem daje ok. 500 uczestników. Niektóre z paneli trwają do tygodnia, nasi członkowie muszą poświęcać na nie sporo własnego czasu. Kolejna nasza inicjatywa to program o nazwie „UrbanPlan”. Dzięki niemu uczniowie liceów i studenci poznają różne aspekty związane z tworzeniem i utrzymywaniem obszarów zabudowanych. Warto dodać, że nasi członkowie zawsze działają jako wolontariusze.
Misją ULI jest promocja odpowiedzialnego wykorzystania przestrzeni oraz tworzenie i podtrzymywanie rozwijających się społeczności na całym świecie. Jak rozumiecie waszą misję? Jaki rodzaj korzyści może przynieść miastom wdrażanie takich praktyk?
Odpowiedzialne wykorzystanie przestrzeni można rozumieć jako jej zrównoważone użytkowanie. Co oznacza, że nadaje się ona do życia i pracy nie tylko teraz, ale będzie się też nadawać w przyszłości. Z kolei podtrzymywanie rozwijających się społeczności oznacza, że środowiska, w których one funkcjonują, sprzyjają codziennemu życiu i pracy, a do tego są zrównoważone i zdrowe. To kluczowe elementy naszych działań. Uważamy, że mając w swoich szeregach specjalistów różnych dziedzin, włączając w to deweloperów, planistów miejskich, przedstawicieli władz miast, architektów i inwestorów, jesteśmy najlepszym miejscem do tworzenia najefektywniejszych rozwiązań dla społeczności na całym świecie.
Jakie są najbardziej uznane projekty zrealizowane przez ULI?
Myślę, że rozwiązania z najwyższej półki odnoszą się do pracy, jaką wykonaliśmy po huraganie Katrina w Nowym Orleanie w USA oraz naszych działań w strefie zero. ULI odegrał znaczącą rolę w opracowaniu planu odbudowy dla tych społeczności po katastrofach. Stworzyliśmy kompletny program pokazujący jak przywrócić życie społeczne i kulturalne w Nowym Orleanie oraz jak wesprzeć firmy i ludzi w procesie powrotu do normalności. Jesteśmy z tych działań bardzo dumni, ale warto podkreślić, że to tylko wycinek naszej pracy. Równie mocno skupiamy się na publikowaniu różnego rodzaju opracowań. Są to nie tylko prace badawcze, ale także liczne studia przypadków projektów, które już zostały zrealizowane. Naszym najnowszym studium przypadku jest raport na temat Kings Cross w Londynie. Zatem jesteśmy aktywni nie tylko zanim coś zostanie zbudowane, ale także potem, gdy oceniamy to, co już powstało. Analizujemy jak przebiegał cały proces i finansowanie, jakie były najlepsze praktyki przy danym projekcie i które obszary wymagają poprawy, tak by nasza praca była lepsza następnym razem. Skupiamy się nie tylko na konkretnych przypadkach, ale również na trendach związanych ze środowiskiem architektonicznym, nieruchomościami i infrastrukturą. To połączenie działań jest unikatowe. Jesteśmy aktywni nie tylko na poziomie lokalnym, ale także globalnym.
Jak rozwiązania oferowane przez ULI zmieniają życie ludzi mieszkających w miastach?
Chcę podkreślić jeden szczególny temat, nad którym pracujemy w Europie. Mam na myśli gęstość zaludnienia. Pytanie brzmi, jak pomieścić tych wszystkich ludzi, którzy napływają do miast, bez popełniania błędów z przeszłości. Jak sprawić, by miasta były zdrowe i sprzyjały wysokiej jakości życia? Musimy wziąć pod uwagę poziom emisji dwutlenku węgla. Robimy to nie tylko przyglądając się ogólnym trendom, ale także analizując poszczególne studia przypadków z wielu różnych miast, z których możemy się uczyć. Mamy nadzieję, że na tej podstawie będziemy w stanie poprawiać funkcjonalność miast w przyszłości. To dotyczy również Polski, ponieważ w Polsce wciąż można wiele osiągnąć w tym obszarze.
Co Pani myśli na temat potencjału polskich miast? Czy pod względem rozwiązań urbanistycznych mogą one być tak nowoczesne, jak inne stolice Europy Zachodniej?
Polska może skorzystać z najlepszych praktyk, które udało nam się dotychczas zebrać, także w sensie relacji pomiędzy infrastrukturą a nieruchomościami. Jak w długiej perspektywie możemy w Polsce zarządzać przepływem ruchu w miastach? Nie mówię tylko o samochodach, ale zwłaszcza o transporcie publicznym oraz o mieszkaniu i pracy w bliskim otoczeniu. Co zrobić, by polskie miasta były funkcjonalne i pełne życia 24 godziny na dobę? Myślę, że wiele miast może zrobić postęp w tym obszarze. Coraz wyraźniej widzimy, że ze zmiany płyną wzajemne korzyści. Dla wielu ludzi, jak sądzę także w Polsce, zrównoważony rozwój i niska emisja dwutlenku węgla są bardzo ważne. Jeśli będziecie w stanie planować bardziej zwartą zabudowę z większą ilością budynków użytku mieszanego i dobrą infrastrukturą, to miasta będą tym samym wygodniejsze do życia, a poziom emisji dwutlenku węgla będzie w nich niższy. Osiągnięcie tego celu zajmie trochę czasu, ale sądzę, że szczególnie polskie miasta bardzo szybko się obecnie rozwijają, dlatego uważam, że to odpowiedni moment, aby zacząć wprowadzać zmiany. W wielu miastach w przeszłości popełniono całe mnóstwo błędów, mówię na przykład o budowie socjalnych bloków mieszkalnych, które potem trzeba było remontować. To jest zawsze trudniejsze, niż zrobienie czegoś we właściwy sposób za pierwszym razem.
Obecnie polskie miasta rywalizują z europejskimi stolicami, takimi jak Wiedeń, o młodych ludzi i wynalazców. Jak stworzyć przestrzeń, która będzie atrakcyjna dla tych grup?
Wiele innowacji uwarunkowanych jest potrzebami młodszych pokoleń. One kochają życie w mieście, o ile miasto dostarcza im wielu rozrywek, a przestrzeń wokół jest przyjemna i zadbana. Pod koniec ubiegłego roku przygotowaliśmy raport “Business Friendly and Investment Ready Cities.” Sprawdziliśmy jakie firmy napływają do miast i jak zachęcają one ludzi, aby w nich żyli. Innowacje przyciągają określony typ ludzi. Miasta muszą uwzględniać takie właśnie czynniki, jeśli chcą być innowacyjne i konkurencyjne. We wspomnianym raporcie analizujemy rozmaite kryteria dla przyjaznych biznesowi miast. Lokalne władze mogą dziś budować klimat inwestycyjny poprzez określone rozwiązania prawne, specjalne porozumienia z firmami, itd. Ale mogą także swoje wysiłki ukierunkować na zatrzymanie w swoich miastach firm i kadry, która w nich pracuje. Ludzie muszą czerpać przyjemność z życia w miastach, w przeciwnym wypadku nie będzie możliwe prowadzenie w nich biznesu.
Jakiego rodzaju innowacyjne rozwiązania mogą docenić dziś młodzi Europejczycy?
Oni chcą przede wszystkim mieszkać blisko miejsca, w którym pracują. Z jednej strony oznacza to świetny system transportu publicznego, z drugiej budowanie biur blisko osiedli mieszkalnych. Chcą też żyć w zdrowym środowisku, sprzyjającym spacerom, z niskim poziomem zanieczyszczenia powietrza. Oczekują, że niedaleko miejsc zamieszkania dostępne będą centra rozrywki z kinami, sklepami i restauracjami, zlokalizowane na niewielkiej przestrzeni, tak, by nie musieli się zbyt często przemieszczać. W miastach rozwija się także trend dotyczący ekonomii dzielenia się (z ang. sharing economy). Wielu młodych ludzi nie chce być właścicielami dóbr materialnych, woli się nimi dzielić. W ten trend doskonale wpisują się publiczne rowery i samochody. Korzystanie z nich jest dla młodych wygodniejsze i tańsze.
Co można zmienić poprzez zastosowanie w przestrzeni miejskiej większej liczby aplikacji informatycznych?
Technologia może tu odegrać główną rolę, ponieważ dostępnych jest wiele innowacyjnych rozwiązań, np. programów sterujących ruchem ulicznym, czy tych stosowanych w miejscach o ograniczonym dostępie dla samochodów. Służą temu, by podnosić jakość życia w mieście. To już nie tylko technologia; teraz to polityka decyduje, czy tego typu rozwiązania zostaną zaimplementowane. To samo dotyczy rozmieszczania czujników w miastach, które, na przykład, pomagają ludziom w znajdowaniu miejsc parkingowych lub sterują przepływem ruchu ulicznego. W miastach, które dopiero się rozwijają ważne jest, by nie odkrywać Ameryki na nowo, ale korzystać z najnowszych, dostępnych już na ryku technologii. Tylko w ten sposób możemy wiele poprawić, bez dokonywania olbrzymich zmian w infrastrukturze miasta.