Mapa z symulacją poziomu morza. Czy twojemu miastu grozi zalanie?
Na mapie symulacji poziomu morza w serwisie streetmap.pl zobaczymy, które obszary na świecie są najbardziej zagrożone zalaniem w zależności od tego, o ile podniesie się poziom mórz i oceanów.
Wizualizacja zalanych terenów Świnoujścia po podniesieniu poziomu morza o 5 metrów (fot. Streetmap.pl)
Stale rosnący poziom mórz i oceanów jest często poruszanym zagadnieniem, zwłaszcza przez organizacje ekologiczne i klimatyczne. W przyszłości kwestia ta może okazać się ogromnym problemem, z którym mierzyć się będą państwa na świecie.
Mapa dostępna pod adresem https://streetmap.pl/seelevel pozwala sprawdzić jakie obszary znajdą się pod wodą, gdy podniesie się poziom morza o podaną przez nas ilość metrów. Poziom ten można ustawiać za pomocą suwaka znajdującego się na górze strony, w zakresie od 0 do 300 metrów. Sama wizualizacja nie jest idealna, ponieważ nie bierze pod uwagę budowli antropogenicznych, czyli m.in. nasypów, wałów przeciwpowodziowych czy grobli. Narzędzie to jest tylko poglądową symulacją powstałą w oparciu o bibliotekę Mapbox GL JS i NMT AWS Terrain Tiles.
Chwila zabawy z wizualizacją jest w stanie uświadomić, z jakim problemem przyjdzie nam się zmierzyć w niedalekiej przyszłości. Podniesienie się poziomu mórz o zaledwie 1-2m może nieść za sobą katastrofalne skutki, co widać na przykładzie Europy. Wzrost o 1-2m spowodowałby całkowite zalanie zwłaszcza obszarów nadmorskich praktycznie na całym kontynencie. Szczególnie ucierpiałaby tutaj północne Niemcy, wschodnie Włochy wraz z Wenecją czy Holandia, w przypadku której prawie połowa obszaru znalazłaby się pod wodą. Równie tragiczna sytuacja miałaby miejsce w Polsce, gdzie pod wodą znalazłby się m.in. obszar Żuław Wiślanych oraz część Trójmiasta, a Elbląg uzyskałby bezpośrednie połączenie z Bałtykiem.
Wizualizacja zalanych terenów po podniesieniu poziomu morza o 2 metry (fot. Streetmap.pl)
Górna granica symulacji wynosząca 300 metrów to już całkowite spustoszenie ogromnej części globu. W przypadku takiego podniesienia się poziomu wód i oceanów, choć mało realnego, zalane zostałyby m.in. wschodnie Stany Zjednoczone, połowa Ameryki Południowej, większa część Europy, a także gęsto zaludnione obszary Chin i Indii, położone w dorzeczach największych rzek. W Polsce sytuacja byłaby dramatyczna, ponieważ przed zalaniem uchroniłyby się jedynie południowe tereny wyżynne i górzyste. Miejscowościami nadmorskimi stałyby się m.in. Bielsko-Biała, Kłodzko czy Bielawa. Pomimo że obecnie nie grozi nam zalanie na taką skalę, to symulacja ta silnie pobudza wyobraźnię i sprawia, że w inny sposób patrzymy na kwestie klimatyczne i ekologiczne.