Geodeci domagają się zwrotu opłat za czynności geodezyjne i kartograficzne
Jak donosi dzisiejsze wydanie Dziennika Gazeta Prawna firmy geodezyjne i kartograficzne coraz częściej zaczynają domagać się zwrotu opłat za niesłuszne ich zdaniem pobrane przez starostwa powiatowe czynności geodezyjne i kartograficzne. Roszczenia geodetów szacowane są na kwotę nawet 900 mln zł.
W całym kraju do sądów wpływają pozwy geodetów przeciwko starostwom powiatowym. Tylko w samej Warszawie i okolicach toczy się kilkanaście postępowań, w których geodeci domagają się w nich zwrotu nienależnie pobranych opłat. Chodzi w szczególności o opłaty związane z kartowaniem, czyli nanoszeniem na mapy nowych szczegółów, na podstawie bezpośrednich obserwacji w terenie i sporządzania kserokopii map geodezyjnych.
- Opłaty te w zależności od powiatu wahają się od kilku do nawet kilkudziesięciu złotych. Ich wysokość określana jest dowolnie. W jednym miejscu wprowadzane są zarządzeniem starosty, gdzie indziej określa to uchwała rady powiatu albo zarządzenie szefa państwowego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej - tłumaczy, w rozmowie Dziennikiem Gazeta Prawna, Rafał Piętka z Geodezyjnej Izby Gospodarczej.
Zdaniem geodetów brakuje podstaw prawnych do pobierania opłat z tego tytułu. Właśnie z tego powodu firmy geodezyjne pozywają Skarb Państwa reprezentowany przez starostę. W całym kraju toczy się już co najmniej kilkanaście procesów. W pierwszych z nich zapadły prawomocne orzeczenia przyznające rację geodetom.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna