Microsoft sprzedaje swoje mapy
Microsoft pozbywa się swoich map i całej technologi, na której opiera się serwis Bing Maps. Nowym nabywcą jest kontrowersyjne firma Uber, będąca twórcą aplikacji mobilnej służącej do zamawiania taksówek poprzez kojarzenie pasażerów z kierowcami korzystającymi z aplikacji.
Korporacja taksówkarska Uber przejmie od Microsoftu wszystkie zasoby związane z cyfrowymi mapami - zdjęcia, dane topograficzne, a także siedzibę w Kolorado, gdzie powstawały mapy wraz z pracownikami. Finansowych szczegółów umowy póki co nie ujawniono. Nowy zakup pozwoli firmie Uber uniezależnić się od Map Google, na których teraz opiera się jej aplikacja.
Z kolei Microsoft stara się ciąć koszty i pozbywa się działów nie związanych bezpośrednio z główną działalnością. „Przez ostatni rok podjęliśmy wiele działań mających na celu skoncentrowanie wysiłków na naszej głównej strategii biznesowej. W związku z tym nie będziemy już zbierać informacji do map i zdjęć do nich. Zamiast tego zaoferujemy treść od naszych partnerów" — brzmi komunikat rzecznika Microsoftu. Można zatem przypuszczać, że serwis Bing Maps będzie dalej istniał, jednak w okrojonej wersji i w oparciu o mapy zewnętrznej firmy.
W Polsce o firmie Uber zrobiło się ostatnio głośno w kontekście wejścia na nasz rynek. Uber działa w Warszawie, Krakowie i Trójmieście. Firma jednak nie płaci podatków w kraju, pieniądze idą na konto w USA. Kierowcy omijają też krajowego fiskusa, co uderza w taksówkarzy, bo stawki za przejazd z Uberem są niższe. W Sejmie jest już jednak projekt zmian w ustawie o transporcie drogowym, według którego licencję taksówkarską musiałyby zdobyć osoby współpracujące z takimi pośrednikami jak Uber. Pośrednik będzie też musiał otworzyć w kraju siedzibę i płacić podatki polskiemu fiskusowi.